O wizytach Złego i przestawianiu mebli 





Moja Basieńka mówi, że się marnuję bo powinnam aranżować mieszkania

I bez wątpienia, tak jest.
Jak gdzieś wchodzę, od razu mówię co bym zmieniła albo, że coś tu jest nie tak 

Widzę to zarówno estetycznie jak i energetycznie





Co do obecnego mieszkanka; przestawiłam wszystko 15 razy 

jestem tu dwa miesiące.



Basia prosi o każdorazową dokumentację ale nie nadążam i uważam, że bezsensu skoro jutro będzie inaczej bo już to wiem 

Analizując to mieszkanko, dokładnie wiedziałam, który układ był najpiękniejszy i najbardziej optymalny.
I jeśli było by to dla kogoś, tak bym go zostawiła. I odeszła 

Jeśli chodzi o mnie sprawa się komplikuje … chociażby z tego powodu, że mam niezapowiedzianych „gości”.
Najprawdopodobniej gdybym nie robiła sesji, sytuacja by była bardziej stabilna.
Ale cóż…
Po ostatniej sesji a raczej sesji i rozpoznaniu, które miały miejsce tego samego dnia, Zły został „ruszony”.
„Zło” ma różne postacie i nie zawsze jest złem. O tym może innym razem choć wolę skupiać się na dobru.
Pamiętajcie: energia podąża za uwagą. 





O 2.54 miałam pobudkę; zapaliłam wszystkie światła, włączyłam muzykę, nie czułam potrzeby dobywania miecza.
Pojawili się kilka minut później, trochę ironicznie, niemalże zapytałam czy może kawy panowie się napiją?
Sama się rozbawiłam.
Tragi-komedia 

Nie wiem ile godzin to zajęło.
Nad ranem zgasiłam światło, wpuszczając wschodzące Słońce.
Nazajutrz, a dokładniej tego samego dnia, moje ciało zarządziło dzień dziecka.
Pościeliłam sobie w kącie, na podłodze, ogrodziła się stołem i poduszkami, zasłoniłam zasłony/zaciągnęłam rolety.
Przeleżałam 3/4 doby.
W tym stanie nie możesz czytać, słuchać, coś robić.
Ciało potrzebuje Nic.
Głową szłam na spacer, i wyliczyłam co mogę zrobić.
Ale bez ciała, dużo nie zrobisz.
Kolejna noc, zalana potem, zmieniałam ubrania.
Od rana chcę iść do sklepu ale jeszcze nie mogę.
Kawy nie mogłam wypić przy oknie.
Okno jest skażone – chwilowo.
Usiadłam w miejscu, w którym jeszcze nie siedziałam.
Linia kuchnia-okno jest dla mnie niedostępna, na ten moment. Przechadza się wysoki, dostojny mężczyzna, z którym nie chciałabym mieć więcej wspólnego.
Musiałam postawić krzesło, odsunąć stół by okno mogło „pooddychać”.
Po kilku godzinach mogłam wrócić na kanapę.
Widzę, które miejsca są skażone.
Musi minąć dzień czasem kilka dni by brud mógł się rozrzedzić i wyparować.
Każdy czyn, każda myśl, każde słowo mają swoje konsekwencje.
Jeśli naruszam status quo, ponoszę tego konsekwencje.
To, że klient wyraził swoją wolę akurat dla nich ma średnie znaczenie. Muszą się zemścić i przychodzą z odwetem.
To dla Was, Waszej Duszy jest kluczowe wyrazić Wolę przejścia, powrotu do Światła

Ja przejmuję, że tak powiem, brudną robotę.
Przynajmniej na ten czas, czas przejścia i stabilizacji.
Na przestrzeni lat, jest to coraz słabsze a i moje ciało potrzebuje dzień, dwa, jeszcze do niedawna i tygodnia na dojście do siebie.
Energie bardzo Nam pomagają.
Światy się rozdzielają.
Ostatni pasażerowie decydują gdzie i jak chcą zostać.
Bądźcie cierpliwi.
Bądźcie wytrwali.
Omijajcie sytuacje, które wciągają Was w otchłań.
Stabilizujcie się.
Ufajcie.
Wszystko dzieje się dla Mojego/Naszego Najwyższego Dobra.
Ps. Poniżej nowi znajomi, Ci milsi i bardziej sprzyjający 





12 sierpnia 2021